www.amg2007.fora.pl

Gość

ooooo myGot przeciez to jest masakra tego nie da sie nauczyc... probuje ale niczego nie mozna zapamietac... leze i gapie sie w sufit pogrom normaknie

slave · Gość

Ja proponuje, zeby kazdy dla wlasnej higieny psychicznej napisal, co mysli o botanice i w ten sposob na pewno sie wszyscy lepiej poczujemy:D bo to tansze niz taka terapia odreagowania nauki, jak bicie talerzy, ktora mam zamaiar zaczac uprawiac:) a najlepsze jest to, ze z calej botaniki przeczytalam tylko 4 pierwsze kartki o morfologi:D i juz takie uczucia sie rozwinely:D

TSAR

Zacznę od tego, że nie mam ni cholery pojęcia po co mamy się tego uczyć. Jak będę chciał poszukać jakiegoś zielska i nie będę wiedział czy dobre zebrałem to wezmę klucz do oznaczania i sobie rozpoznam. W ogóle to w tych czasach odpaliłbym laptopa i w 2 minuty bym wiedział z czym się właśnie spotkałem. Właśnie ten mój brak zrozumienia celu naszej męki powoduje, że na samą myśl o botanice krew mnie zalewa. Gdybym nie musiał to patykiem przez szmatę bym tego nie dotknął. Jakby tego było mało to będę miał niecałe 2 tygodnie, żeby się nauczyć, a znając mój limit szczęścia (który wyczerpałem pewnie gdzieś w 2 klasie podstawówki) to trafię na takie rzeczy, o których nie będę miał pojęcia - naturalnie nie będę umiał wszystkiego.

Gdzieś przeczytałem trafną złotą myśl:
"Nastał dzień i nastała noc, nastała sesja i studenci (farmacji) pozazdrościli umarłym"

julia · Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 175 Przeczytał: 0 tematów

Zgadzam się z moim poprzednikiem. Bezsensem jest uczyć się ile jakiś marny chwast ma pręcików, albo czy jego kwiat ma symetrię promienistą lub grzbiecistą. Poza tym totalną bzdurą jest nauka teoretyczna. Gdybym widziała każdego tego kwiatka na żywo i mogła go dotknąć to na pewno nauczyłabym się tego szybciej i byłoby to o wiele ciekawsze niż wkuwanie na pamięć czegoś o czym nie mam pojęcia jak wygląda. A szukanie każdej roślinki w internecie zajmuje za dużo czasu!
Ciocia Ochocka mogłaby w końcu unowocześnić swój sposób egzekwowania wiedzy od studentów...

magdatka · Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ja się też zgadzam z tym, że ta nasza nauka botaniki jest beznadziejna. Po egzaminie niczego nie będę pamiętać (oby tylko coś na nim powiedzieć). Najgorsze jest to że jak sie uczę i następnego dnia chce powtórzyć jakieś zielsko to nic nie wiem Sad

pustka w głowie.

Gość

@!@#$%$%^&&*$$#@@@$^%&*(())!@## 112!@#$##!@#$#%$%^!!@$#%FCD$%^$@!@$$^%&%#$^%&*()%#@!@#$%$^%&@@@#%$^*&%$%$^!!!@@$#%$%&&**(##@$#%$^&*#$%^&$#%^&&#$%

takie są moje odczucia po zagladnieciu do tej PO**NEJ BOTANY!

SKieRkA · Administrator Dołączył: 22 Mar 2008 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów

hehe, bardzo wnikliwa wypowiedz Razz

ja tam nie naucze sie tego wszystkiego bo to sie przeciez myli jak jansa cholera Razz

bede liczyła na cud i ze dadzą mi cos łatwego Very Happy

nk_kowal

hehe mozemy sobie narzekac do woli a i tak to gowno wkuc trzeba, zastanawiam sie jak to zrobic w niecale 2 tygodnie i...
NIE DA SIE!!!
ja juz sie psychicznie nastawiam na wrzesien, 2 miechy wakacji powinny wystarczyc zeby wykuc te chwasty;/
chyba ze "ciocia ochocka" bedzie bardzo łaskawa w lipcu
szit poprostu Sad

(

doktor Wiktor Traktor · Gość

Jakie proponujecie metody na robienie WKU whooya?

doktor Wiktor Traktor · Gość

W nauce botany Erythroxylon coca powinien pomóc...
Cannabis sativa niestety zbyt rozleniwia....

Marzena · Gość

to ja chyba zainwestuje bo botana w tak krótkim czasie to nic fajnego, 2 tygodnie z życia wyjęte Sad

n_a · Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 161 Przeczytał: 0 tematów

ja dopiero dzisiaj zamierzam się za to wziąć i już zaczynam panikować, o ile w ogóle zaliczę chemię... Jak jeszcze mówicie że to tak ciężko wchodzi do głowy to już tym bardziej zaczynam się bać. Hmmm ale co tam w razie czego poprawka. Tak na pocieszenie: cieszmy się że w ogóle możemy przystąpić do tego egzaminu, zawsze mogło być gorzej. Ochocka raczej przepuści za którymś razem, tylko po prostu troszeczkę się trzeba pouczyć ... :/ prawda? Pytałam starszych roczników ile mniej więcej trzeba poświęcić czasu na naukę botaniki. Podobno tydzień wystarczy na trójczynę ale trzeba siedzieć tak po 14h na dobę i oczywiście od zdolności wkuwania dużo zależy, nie wspominając już o szczęściu przy losowaniu pytań i egzaminującego.

slave · Gość

No coz, najgorsze to jest takie samozaparcie, zeby sie wziac do roboty, skupic i zaczac wkuwac Very Happy

ja tam jeszcze sie za to nie zabralam i troche sie denerwuje, jak slysze, ze ludzie sie ucza, zazdroszcze im, bo we mnie drzemie jakas wewnetrzna blokada do nauki Very Happy

musze wyznac, ze odkrywam nowe pasje, majac do nauki botanike niezmiernie interesuje sie wszystkim innym (np uwazam, ze bardzo ciekawa jest historia starozytna rzymu,ktora ma wkuc kolega studiujacy prawo Very Happy

- chociaz zawsze historia wydawala mi sie beznadziejna:)).

Wkulabym wszystko, z kazdej innej dziedziny bardzo zadowolona, a przeraza mnie mysl, ze nawet sobie pomyslalam ze wolalabym egzamin z biofizyki... ale sie szybko otrzasnelam Very Happy

nk_kowal

hehe kurde historia starozytnego rzymu Very Happy

no wiekszosc z nas chyba siada do botanki dzisiaj :d wiec nie ma sie co przejmowac- tak mowie bo jeszcze tego nie zaczelam , jutro pewnie juz zmienie zdanie i sie zalamie
na szczescie chemia za nami:D

Monazbagien · Dołączył: 10 Kwi 2008 Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów

Slave- ja też odkryłam nowe zamiłowania. Na przykład odczuwam potrzebę dokładnego sprzątnięcia kuchni o 23:00, co mi się wcześniej nie zdarzało :d Czego się nie zrobi żeby się nie uczyć Very Happy